Za sprawą wiatru, lodu i potwornego zmęczenia, Łomnicka Przełęcz pozostanie na długo w mej pamięci. Po osiągnięciu Skalnego Plesa, podczas silnych powiewów, kaski zamieniały się w latawce. Narty, mimo swego ciężaru, również rwały się do lotu.
Wiatr nie był jednak przyczyną samych zmartwień. Dzięki niemu, górne wyciągi były nieczynne - tylko nieliczni skiturowcy mogli skorzystać ze świeżo wyratrakowanego stoku.
Zjeżdżając doświadczyliśmy wszelakich warunków - od mocno zmrożonego sztruksu na górze, po mokre roztapiające się hałdy śniegu na dole.
Wyprawę zakończyliśmy smakując słowackie specjały - wyprażany syr i zupę czosnkową.
Dodaj komentarz